O czym myśli Gratiana odcinek nr 30
21 marca 2023Żyjemy tak jakby nasze życie miało być wieczne. Mało kiedy mamy odczucie upływu czasu. Patrząc w lustro z biegiem lat dostrzegamy zmiany zewnętrzne jednak mózg w ciągłym byciu ze sobą nie odczuwa starzenia. Mimo nabywanych doświadczeń i wiedzy dziwnie rejestrujemy upływ czasu. Nie ma świadomości umierania. Nie ma świadomości, że tu i teraz dobiega końca, nawet jak posiadamy taką wiedzę.
Życie, kiedy ono nabiera sensu? W którym momencie przestajemy się zastanawiać — po cholerę jestem na tym świecie? Filozofowie lub innej specjalności uczeni określają taki stan ducha jako problem egzystencjonalny. Ponoć każdego dopada wcześniej, czy później. Nie jestem tu chlubnym wyjątkiem. Trzy razy już się musiałam z nim zmierzyć. Gdzieś wyczytałam fajne motywatory na pozbycie się owych natrętnych myśli (źródła nie podam, bo to nieziemska i podniecająca, dostarczająca niezłej adrenaliny przygoda zdobywać wiedzę samemu) Fantastycznie sobie powiedzieć — jestem, bo jestem. „Góra” miała swój w tym cel, bym zaistniała. Mam takie samo prawo do być, jak każdy inny człowiek na tej Planecie. Mam takie samo prawo do bycia szczęśliwym itd. Bardzo to przekonywające. Genialne jest też stwierdzenie — jestem nikim i jestem wszystkim. Nie moje to „wszystkim i nikim” jednak bardzo mi się podoba. Jest takie dekadenckie, poetyczne, a poezja do mnie zawsze przemawia. Proza poetycka z pogranicza fantasty też. Nie znam praktycznie kobiety, której by nie oczarował ten gatunek literacki.
Co sobie tam myślę? Ano myślę i myślę, że myślenie jest trudne. Historia trudnych zdarzeń nic nas nie uczy. Kompletnie o niej zapominamy. Służy nam jedynie, by stawiać pomniki, by kilka ulic miało nazwy bohaterów minionych wojen i przewrotów ustrojowych czy epok. Przy czym zapominamy, że to dość drogie w walucie ciężkiej zabiegi. Co ciekawe też zmieniają się owi bohaterowie. Raz są bohaterami innym razem przestępcami i odwrotnie, jak komu pasuje do obranej ścieżki kariery politycznej.
W Kraju źle się dzieje na niektórych płaszczyznach, a my pod niebiosa wychwalamy osoby, które miały na ową sytuację wpływ. Polityk, który jest w strukturach rządowych, Sejmie, Senacie czy sławetnym TK przez dziesięć lat i nie wpłynął na zmianę, poprawę sytuacji dalej mydli nam oczy swoją elokwencją za budżetowe pieniądze lub datki prywatne, zmieniając strony co kilka miesięcy, chyba powinien się trochę wstydzić. Każdego polityka można już teraz sprawdzić, jego pracę, jego owoce, sukcesy, skuteczność, porażki. Można to zrobić na stronie rządowej, na stronie Sejmu. Nie wiem, dlaczego wyborca tego nie robi. Praktycznie każda publiczna wypowiedź jest nagrana na wielu platformach. Są wywiady, wypowiedzi prywatne nagrane udostępnione publicznie. Chcesz uwierzyć politykowi i zjeść jego kiełbaskę wyborczą, a potem postawić na swojego wybranka przy Urnie krzyżyk — sprawdź. Żyję 60 lat na tym świecie. I odkąd sięgam pamięcią, to przy akcjach przedwyborczych, każdy obiecywał mieszkania dla wszystkich, dostępność do samodzielnego życia. Niesamowite, że polscy politycy przez 60 lat jeszcze nie rozwiązali tego problemu, choć jak się przejdzie ulicami wielu miast polskich pustostanów multum! Jak zarabiasz na dzień dzisiejszy ok. 6000 zł możesz pokusić się o wynajęcie mieszkania, gdzie średnio koszty utrzymania takiego lokum kształtują się w granicach 3000 zł i więcej. Zrobiłam sobie organoleptyczne (lubię to słowo) rozeznanie. Nie skorzystałam ze statystyk ogólnodostępnych wyliczających koszty utrzymania Polaków.
Rozwaliła mnie na łopatki ulga podatkowa dla młodych, by zachęcić ich do pracy. Genialne posunięcie. Młody zdrowy człowiek dostaje ulgę, by chciało mu się pracować? Jedynie sprawdza się w powstawaniu szarej strefy i do wszelakich przekrętów, wykorzystujących naiwność młodego człowieka, którego bardzo chętnie w takim układzie zatrudnia się na umowę zlecenie. Jak wiecie, to kupa oszczędności dla pracodawcy, nie trzeba płacić za dzień wolny, za urlop itd. Jednak młody człowiek ma odjętych kilka lat do emerytury, renty. Nie daj Boże, ulegnie jakiemuś wypadkowi, czy paskuda np. rak nieuleczalny mu się przyplącze, to zostaje bez środków do życia. Bagatela, człowiek pracujący na 3/4 etatu na umowę zlecenie, czy na umowę o pracę na 7/8 etatu zostaje zwolniony, bo pracodawca zamyka działalność i zostaje bez środków do życia. Nie ma taki pracownik nawet prawa do zasiłku dla bezrobotnych, gdy nie osiągnął odpowiednich dochodów. Czy będę w stanie zagłosować na polityka, który awansował ze struktur Związków Zawodowych? Nie będę też chyba w stanie zagłosować na polityka, który wybił się i wykorzystał tragedie kobiet, wykorzystał Czarne Marsze lub inne zrywy oddolne nie zmieniając w prawie nic dla protestujących. Ma taka osoba u mnie pozamiatane. Będę też miała problem z zagłosowaniem na osobę, która jest „wędrowniczkiem”. Nie sztuka uciekać, gdy powstają problemy. Sztuką jest naprawiać to, co się spieprzyło z pozytywnym efektem. Łatwo podłożyć dynamit, podpalić lont i uciekać gdzie pieprz rośnie. Kilku takich efekciarzy jest ci na arenie politycznej. Jak sprawdzicie na stronie Sejmu, jak odszukacie ich płomienne mowy, to nazwiska znajdziecie. Znajdziecie też kilka nazwisk polityków, którzy nic nie robią, jeno sobie pobierają pensje i czasami przyjaźnie kogoś znamienitego poklepią po plecach w dowód uznania.
Ktoś może jeszcze ciekaw, na co ja zwracam uwagę oprócz wcześniej wymienionych punktów? Czytam życiorysy pod kątem działalności, pracy i czasu. Tu dopiero można znaleźć perełki cudu. Im więcej prezesowania po różnych organizacjach, tym mniejsze szanse, bym oddała swój głos. Dlaczego — doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny? By coś dobrze i skutecznie z efektami robić, trzeba temu poświęcić sporo czasu. W innym wypadku jest się tylko figurantem, który wpada na chwilę, by wypić kawę, patrząc przy tym jeszcze na zegarek.
Czytaj wyborco dokładnie życiorys swojego wybranka i sprawdź wyrywkowo realne osiągnięcia, jak wygląda jego praca. Rozliczaj polityka, któremu dałeś swoje poparcie.
Jest jeszcze malutkie coś istotne. Każdą ustawę, każde działanie polityków odczujesz na własnej skórze. Czy to będzie tyczyć finansów i banków, czy rolnika lub Samorządów terytorialnych, Sądów, Służby zdrowia to wszystko przerobisz w życiu? Będziesz klął w zaciszu domowym, że nie umiesz nic załatwić, że to nie tak powinno być, będziesz płacił fortunę za świstek papieru, choć w pełni funkcjonuje informacja elektroniczna. Brawo. Każda twoja dziedzina życia Wyborco jest ujęta w ramach funkcjonujących ustaw i Kodeksu.
Wiesz, ciekawostka kolejna — prawo jest dla ciebie, a nie ty dla prawa, choć kilka książek cudownych podaje, że prawo to narzędzie dla polityka, by mógł osiągać zamierzone cele, spełniać swoje marzenia. Uważaj, więc na kogo głosujesz, komu oddajesz władzę nad sobą i swoim życiem. Akcje wyborcze ruszyły pełną parą, uważaj na kiełbaskę, którą zjadasz.