Przeszłam drogę milową przez pięć lat. Wysłuchałam różnych rad, porad. Multum krytyki konstruktywnej. Trochę się naczytałam. Trochę świata zobaczyłam. Lat mi przybyło. Cokolwiek w życiu człowieka spotka i stwierdzi, że pora w swoim życiu pójść inną drogą, to warto zacząć od tego sławetnego Bon ton. Tam o dziwo można znaleźć wiele odpowiedzi na swoje pytania i określić miejsce, w jakim się jest. Brzmi to dziwnie, bo powinnam raczej podać jakiś nurt filozoficzny, czy religię, Boga, ewentualnie adres do dobrego psychologa, psychoterapeuty, czy coacha. To dosłownie jak z zadaniem matematycznym. Trzeba znać, jaka jest wiadoma i jaka niewiadoma. Trzeba określić i wynik. Potem tylko rozwiązać te równanie i zastosować. Oczywiście istnieje ryzyko, że ułożyło się niewłaściwe działanie matematyczne i nie zadziała w praktyce. Może tak się stać wskutek braku szczerości i uczciwości wobec siebie. Cudzych win na siebie nie bierzemy. Odkrycie tego jest przełomowe Wybaczamy sobie własną głupotę i własne błędy. O dziwo okazało się, że mamy do nich prawo. Możemy mieć nawet wady. Cudowne. Fajne i takie oczyszczające. W drodze po szczęście, w samorealizacji i zdobywaniu własnych Grali należy pamiętać o jednym — by nie krzywdzić innych. Nasze własne ego powinno pamiętać, że nie jesteśmy sami. Ostatnio nie zbyt popularny pogląd i postawa. Osobiście przeraża mnie hasło — Ja ponad wszystko. Tłumaczą mi to różni mądrzy ludzie, że tylko tak możemy osiągnąć własne szczęście, jednak do mnie to nie przemawia. Może dlatego, że jestem już stara, z innej epoki i wychowana wśród ludzi i to dzięki ludziom żyję i mogę cieszyć się słońcem, zapachem wiosny i kwiatów, znając mroczną stronę świata.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..
* Świat w moim tekście, to całokształt. Miejsce topograficzne, geograficzne, kulturowe, fizyka, chemia, Bóg, pogoda, przyroda, zwierzęta, ludzie. Wszystko. To, co jest mi znane i nieznane. Od wszystkiego jestem zależna. Nie tylko od siebie.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Zapomniałam jeszcze o jednym. Nie stawiajmy ludzi na piedestale. Nie uważajmy innych za lepszych od siebie. Za ładniejszych, za chodzących bogów i wyrocznie. Nie trzymajmy ludzi na siłę przy sobie, gdy odchodzą od nas, bo nigdy przy nas nie będą.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Czemu dać pierwszeństwo, gdy szukamy nowej drogi dla siebie. Gdy zrzucamy starą skórę, która nam nie służyła? Rozum czy serce? Gdy Świat, Bóg doszedł do wniosku, że nas powoła do życia. Gdy doszedł do wniosku, że podaruje nam życie tu i teraz, to najpierw podarował nam serce. Początkiem było serce. Pierwsze bicie dało nam początek, potem dopiero zaczął się kształtować umysł. Choć serce było pierwsze, to jednak jesteśmy całością. Połączyć umysł z sercem, by w zgodzie były ze sobą, trudna przeprawa.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Przestroga. To, co posłużyło mi do wytyczenia nowych ścieżek neuronowych, nie koniecznie może być dobre dla innych. Jednak cokolwiek będzie się zadziewać, lektura o normach zachowania na początek się przyda, nawet jak już lata świetlne temu się ją przerobiło. Pytania — jak ja traktuję ludzi, a jak powinnam? Jak traktują mnie, a jak powinnam być traktowana? Tam jest podpowiedź od przywitania, do tego co powinno się mówić, kiedy powinno się odzywać, do kogo co i jak mówić i jak do mnie powinni inni się zwracać, według instrukcji wypracowanej przez setki lat i kilka wieków. Pionki na planszy niezadanych pytań same się poustawiają i uzyskamy kilka istotnych odpowiedzi. Dowiemy się, jak sami siebie traktujemy, jak innych traktujemy i jak inni nas traktują. Ponoć jesteśmy lustrami dla siebie wzajem i lekcjami do odrobienia. Czuwa nad tym nasze serce i nasz rozum. Rozum lubi czasami ignorować serce, nasz dobrostan i wyprowadzić na manowce. Wmówić nam, że jesteśmy nikim, że jesteśmy głupi, brzydcy, grubi, nic nie warci, nie potrzebni, niechciani, a gdy jeszcze przyjaciele swoją konstruktywną krytyką to potwierdzają, to bez kochającego serca mamy życie pozamiatane. Nic tylko do kasacji. Największym naszym przyjacielem jest serce.
Wiersz kwiatuszek z netu udostępniony przez bardzo sympatyczną osobę. Na tyle mi się spodobał, że pozwoliłam sobie u siebie wkleić. Cudny ten wiersz 🙂
Fszystko fajnie jest i cacy
Kiedy piszom se Polacy
Ale kiedy błond się wkradnie
Rodak szypko go dopadnie
My poprostu to kochamy
Kiedy błendy wytykamy
A szczegulnie jusz na grópie
Ftedy człowiek jest jusz w dupie
Ale czy naprawde warto
Mieszać kogoś z ziemiom czarnął
Pszez niekturych zwanął błotem
Czy to jest takim kłopotem?
Rzeby pisać w takim stresie
Bo po luciach się rozniesie
Tu pilnować wnet się tszeba
Rzeby błendu nie wyjebać
Kiedy nam jusz się to zdaży
Roi się od komentaży
Rze to przeciesz niesłychane
Jakim tszeba być baranem
Aby takich słuf urzywać
Rze puł polski to pszerzywa
Rze to strasznie w oczy kole
Rze ktoś był tłómanem w szkole
Rze sam Miodek miał jusz wylew
Tentno rozjebało szyje
Rzeby słownik sobie sprawił
I błond szypko swuj naprawił
Tutaj sami poligloci
A w około som idioci
Tótaj rodzi sie pytanie
A czy ty szanowny Panie
Władaż dobże swom polszczyznom?
Nie musnientom rzadnom bliznom?
I tu płenta się nie zmienia
Łatfa jest do pszewidzenia
Chociasz sami popełniamy
To je innym wytykamy…. źródło: net
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Wybory ciąg dalszy.
Dzisiaj nie będzie dużo. Jak Bon ton jest przewodnim tematem i drogowskazem dla mnie, to może i warto nade wszystko zwrócić na to uwagę przy wyborze swojego ulubionego polityka i zapytać siebie, czy nasz polityk ma wysoką kulturę osobistą i czy przeczytał ze zrozumieniem owego sławnego Kamyczka. Ciekawostka, bo ów pan, okazał panią Kamyczek. Czasami rzeczywistość potrafi zaskoczyć. Zamiast wielkiego Dyktanda warto może zrobić sprawdzian publiczny dla wszystkich polityków z wiedzy z zakresu Kindersztuby, niczym złożą przysięgi służenia Suwerenowi. Wymagana ocenia na to stanowisko 99,99 procent prawidłowych odpowiedzi w pisanym teście. Ciekawe jakby wtedy nasz świat polityczny wyglądał. Błędy ortograficzne w pisanych pismach może poprawić miła sekretarka, czy nawet jakiś specjalista sprawdzający rządowe pisma, czy wypuszczane myśli pisane w świat, na przeróżnych platformach informatycznych. Ciekawa sprawa bywa przy mówieniu już z błędami u wielkich mówców. Bywają zabawne, ale bywają też i groźnie, co niektóre pomyłki w skutkach wymawianych słów do Narodów. Proszę, zwróćcie uwagę, jaki jest poziom kultury osobistej swojego kandydata w każdej przestrzeni. Może teraz wam się to nie spodoba, ale zwracajcie uwagę, jak traktuje wyborców strony przeciwnej, rywala do upragnionego stanowiska. Jeżeli traktuje źle, poniża, wyśmiewa obdarowywane dziwnymi negującymi epitetami — skreślajcie od razu z waszej listy. Człowiek nie dość, że pozbawiony serca, to jeszcze rozumu. Umyśli sobie ustawę i na bank nie weźmie pod uwagę skutków owej ustawy teraz, ani w przyszłości. Dużo wskazuje takim zachowaniem, że da się kupić temu kto da więcej do jego kieszeni, czymkolwiek będzie tu zapłata. Zdradzi nas i nasze interesy za kulisami. Uważajcie na polityków, którzy jednych wywyższają, a innych dyskryminują. Mają za zadanie dbać o Suwerena, nie kolegów. Mają zarządzać całym Państwem i dbać o dobrostan wszystkich !!!
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Co mnie skłoniło do zwrócenia uwagi na znaczenie Kindersztuby? Znaczenie jej w życiu osobistym jak i publicznym? Nic innego jak zachowanie niektórych polityków, a zwłaszcza wystąpienie publiczne pana Premiera Morawieckiego z konstruktywną krytyką przyjaciela. W życiu prywatnym — szkoda nawet gadać. Traktujemy siebie wzajemnie w sposób, który urąga wszelakim formom. Wyzywamy się, przeklinamy siebie wzajemnie i inne wszelakie grzechy popełniamy wobec siebie na skalę globalną wręcz. Nie szanujemy siebie wzajemnie w żadnej sferze życia. Nie ma dla nas żadnych świętości. Wszystko utaplamy w błocie i gnoju. Duszę, ciało, serce własne i cudze zgnoimy bez pardonu.