Trzy ważne zmiany dla Śląska
4 października 2019Rozmowa z Henrykiem Mercikiem, członkiem Śląskiej Partii Regionalnej i kandydatem do senatu z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Jest Pan politykiem skupiającym się na sprawach dotyczących Śląska. Z tego jest Pan znany w naszym regionie. Dlaczego zdecydował się Pan zatem wystartować z list Koalicji Obywatelskiej?
Powodów jest kilka. Pierwszym i zarazem najważniejszym z nich jest panująca obecnie sytuacja polityczna. Nie tylko nie pybliżamy się do celów, które jako regionaliści, uważamy za bardzo ważne, ale wręcz się od nich oddalamy. Widzimy postępującą centralizację państwa, próbę marginalizacji roli samorządów, poprzez realizowanie określonej polityki finansowej, a także niekorzystną w naszym mniemaniu politykę związaną z kulturą. Projekt obywatelski w sprawie zmiany ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, który został odrzucony głosami posłów PiS i Kukiz’15, jest tego najlepszym przykładem. To wszystko wzbudza nasz niepokój. Sytuacja w kraju jest bardzo zła dla regionalizmu i wszelkich ruchów dążących do decentralizacji, która według nas jest niezbędna, by kraj mógł się rozwijać w długofalowej perspektywie. Efekty obecnych działań podejmowanych przez rząd będą najbardziej widoczne w dobie kryzysu gospodarczego. W takich warunkach, zdecentralizowany kraj także powinien sobie poradzić zdecydowanie lepiej, niż scentralizowany.
Po drugie, analizując programy wyborcze poszczeg%^|lnych ugrupowań dojdziemy do wniosku, że najbliżej nam właśnie do KO. To jest zresztą, jak sama nazwa wskazuje, koalicja. Ruch Autonomii Śląska i Śląska Partia Regionalna nie stały się częścią Platformy Obywatelskiej, ale połączyliśmy z nią siły, a w sprawach dotyczących naszego regionu, mówimy jednym głosem. Świadczy o tym Deklaracja Śląska, podpisana 25 września br. na rynku w Chorzowie, przez członków wszystkich ugrupowań wchodzących w skład koalicji, startujących na Śląsku. Wnieśliśmy do KO własne postulaty i zostały one zaakceptowane. Nasze cele są również celami koalicji. Uważamy, że Śląsk potrzebuje dobrej drużyny w Warszawie, ale złożonej nie tylko z członków Platformy Obywatelskiej czy .Nowoczesnej. Możliwe, że gdyby sytuacja w kraju wyglądała inaczej, jeśli wynik ubiegłorocznych wyborów samorządowych byłby inny, to jako regionaliści, nie zdecydowalibyśmy się na taki krok. W obecnych warunkach, w naszym przekonaniu, nie ma jednak innego wyjścia. W Warszawie często nas nie znają i nie rozumieją. OtrzymuxC4 różne fałszywe przekazy, z których rodzą się hasła o „ukrytej opcji niemieckiej”, itp. Postaramy się to zmienić.
Ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości można było usłyszeć wiele słów, które regionaliści, ale nie tylko, mogli uznać za „antyśląskie”. Obecny rząd podjął też kilka decyzji uniemożliwiających wprowadzenie reform postulowanych przez RAŚ czy ŚPR. Jak Pan zapatruje się więc na hasła polityków partii Jarosława Kaczyńskiego, którzy mówią o poszanowaniu śląskich tradycji i o rozwoju naszego regionu?
Rzekome zaangażowanie polityków PiS w sprawy Śląska można zmierzyć osiągniętymi przez nich rezultatami. Jeżeli widziałbym zrewitalizowane Lipiny, Chropaczów, Chorzów II, albo przynajmniej początek prac, które dzięki ich staraniom, rozpoczęŏb się w takich miejscach, to pewnie bym im uwierzył. Gdyby w miejscu nieużytków leżących na terenie dawnych, państwowych zakładów utworzono parki, lub podjęto by stanowcze działania dotyczące walki ze smogiem, to też byłbym skłonny im uwierzyć. Niestety rzeczą, która w ich przypadku najbardziej rzuca się w oczy, jest podnoszenie rąk przy podejmowaniu decyzji, które Śląska nie dotyczą. Kiedy wprowadzają natomiast ustawy dla nas ważne, to zazwyczaj są one złe.
W tym miejscu pozwolę sobie na komentarz dotyczący ustawy metropolitalnej, która okazała się być bublem. Wyraźnie widać, że należałoby ją zmienić, ale nikt nad tym nie pracuje. Kiedy miasta płaciły składki na KZK GOP, który organizował transport publiczny w naszym regionie, były one zwolnione z podatku VAT. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że składki wpłacane do GZM, który przejął tę rolę od KZK GOP, już nie będą z tego podatku zwolnione. Wszystko co związane z komunikacj% miejską na Śląsku, wraz z utworzeniem ZTM w ramach GZM, miało się odbywać na nowych, lepszych zasadach. Tymczasem okazuje się, że transport będzie dużo droższy niż był. Nie widzę zaangażowania rządzących w sprawy Śląska. Jeśli ktoś je zauważa, to jest ono tylko pozorne.
Co ma Pan na myśli?
Kiedy z okazji 100-lecia Powstań Śląskich organizuje się wielką, kosztowną defiladę, to ludziom się to spodoba, ale to nie defilady są przecież najważniejsze. Proszę pójść na ul. Jana Matejki w Katowicach i zobaczyć jak wygląda Dom Powstańca, budynek z 1937 roku, zaprojektowany przez Zbigniewa Rzepeckiego, postawiony za składki powstańców. Za zgodą państwowych władz został on sprzedany prywatnemu właścicielowi, który doprowadził go do kompletnej ruiny. To obiekt, który był i nadal powinien być własno%cią społeczeństwa. Jeżeli chcemy świętować Powstania Śląskie, to zróbmy coś, żeby takie trwałe symbole, przetrwały dla przyszłych pokoleń. Defilada była i minęła. Wkrótce ludzie o niej zapomną, część już pewnie zapomniała.
Skoro już mówimy o reprezentantach konkurencyjnych ugrupowań, to spytam co Pan myśli o tym, co zrobił były prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski, który założył własną Koalicję Obywatelską?
Na początku zaznaczę, że szanuję demokrację i uważam, że każdy, kto czuje taką potrzebę i zbierze pod swoją listą wymaganą liczbę podpisów, która pozwoli mu na start w wyborach, to powinien wziąć w nich czynny udział. Nie jestem przeciwny temu, że Dawid Kostempski ubiega się o miejsce w senacie. Jestem przeciwny byciu nieuczciwym. Wł>C5ciwie nie ma czegoś takiego jak Koalicja Obywatelska Dawida Kostempskiego, bo nie zawiera się koalicji samemu ze sobą. Poza tym, nie powinno się kopiować cudzej nazwy, liternictwa, a także wykorzystywać kojarzonej jednoznacznie z daną opcją polityczną kolorystyki, bo jest to wprowadzanie wyborcy w błąd. Jeśli ktoś sięga po takie środki, to znaczy, że nie czuje się mocnym kandydatem. To jest naśladownictwo w najgorszym możliwym wydaniu. Trochę jak buty marki ABIBAS, które można było kupić na targach w latach 90. Wyglądały niemal identycznie jak ADIDAS-y, ale rozlatywały się już po pierwszym deszczu.
Wspominał Pan o Deklaracji Śląskiej. Proszę powiedzieć jakie są jej główne założenia.
Deklaracja Śląska jest bardzo krótka, zawiera zaledwie trzy punkty. Zacznę od tego, który dotyczy wszystkich, bez względu na deklarowaną tożsamo%*ć, a chodzi w nim o to, żeby podatki PIT i CIT zostawały na miejscu. To pozwoliłoby w prosty sposób zdecentralizować państwo. Nie powinno być tak, że Warszawa dzieli się z nami naszymi podatkami. To my powinniśmy dzielić się nimi z Warszawą. Druga rzecz, to możliwość stanowienia prawa w szerszym zakresie, tak by sejmik nie był już tym młodszym, nieporadnym braciszkiem sejmu. To umożliwiłoby samorządowi województwa tworzenie prawa szytego na miarę. Powinniśmy posiadać narzędzia, które otwierają nam drzwi do naszych własnych problemów, bez konieczności używania wytrychu czy łomu.
Kolejny punkt mówi o dziedzictwie kulturowym, w szerokim znaczeniu tego pojęcia. Oczywiście jego zaakceptowanie wiąże się z uznaniem ślonskiej godki za język regionalny, ale nie jest to nic nadzwyczajnego. Przecież Kaszubi, których jest mniej niż Ślązaków, od dawna cieszą się statusem języka regionalnego. W naszym regionie ciągle słyszymy natomiast jakieś wymówki ze strony wybitny՞ językoznawców, takich jak premier Mateusz Morawiecki, który być może rzeczywiście jest wybitny w wielu dziedzinach, ale w tym przypadku nie zgadzam się z nim zupełnie. Ślonsko godka to jest język regionalny, a w dodatku zamierający. Powinniśmy zadbać o to, żeby go ocalić. Tak samo, jak powinniśmy zadbać o to, żeby ludzie mogli bez przeszkód mówić o tym, co mają w sercu. W spisie ludności pozwala się obywatelom na zadeklarowanie tożsamości śląskiej, a potem przekonuje się ich, że takiej narodowości nie ma. To nieuczciwe. Tak samo jak nieuczciwe jest wrzucanie dokumentu podpisanego przez 140 tys. ludzi, do niszczarki. Tak nie traktuje się inicjatyw społecznych.
Te trzy postulaty, jak mniemam, będą Pańskimi najważniejszymi celami, które zamierza Pan osiągnąć, jeżeli otrzyma Pan mandat senatora. Czy są jeszcze jakieś inne ważne punkty w Pańskim programie?
Tak, jednym z nich jest pomysł Śląskiej Partii Regionalnej, który tak chętnie przejmują od nas kandydaci innych ugrupowań. Nie jestem na nich zły, to dobrze, że oni również interesują się tym tematem… ale do rzeczy. W moim przekonaniu nie można dobrze rządzić krajem używając tych samych, uniwersalnych metod, w stosunku do każdego regionu z osobna. Jednym z rządowych pomysłów, który okazał się zupełnie nietrafiony, kiedy zastosowaliśmy go na Śląsku i Zagłębiu, jest program Mieszkanie Plus. Naszą propozycją jest zmienienie go na Śródmieście Plus. Te same pieniądze, jakie topi się gdzieś w lesie na Nowym Nikiszowcu, gdzie powstaje osiedle, którego wciąż nie udało się skończyć, można przeznaczyć na zakup lub rewitalizacje kamienic. Wiele takich budynków, znajdujących się w centrach miast, czeka na nabywcę i poważny remont. Tam są już szkoły, przedszkola, parki, infrastruktura sportowa, przystanki tramwajowe i autobusowe. Nie trzeba ich budować lub dowozić dzieci do placówek oddalonych od naszego miejsca zamieszkania, o wiele kilomңrów.
Powtórzę jeszcze raz: pieniądze nie mogą być wydawane w całym kraju tak samo. Być może program Mieszkanie Plus jest idealny dla Łomży lub Rzeszowa. Nie znam tych miast na tyle dobrze, żeby to stwierdzić. Wiem natomiast, że na naszym terenie program ten realizują świetnie deweloperzy, ale nikt nie podejmuje się na poważnie tego, co jest nam najbardziej potrzebne, czyli porządnej rewitalizacji śląskich miast. Jesteśmy teraz na dworcu w Chebziu. To piękny obiekt, ale wystarczy wyjść z niego i rozejrzeć się dookoła, żeby zobaczyć jaki jest ogólny stan znajdującej się w tym rejonie substancji mieszkaniowej. Przekonać się ile jest tutaj pustostanów i jacy ludzie, z jakimi problemami, tu mieszkają.
Z pewnością większość tych budynków nie należy do miasta. To nie jest problem?
Nie. Jeżeli prześledzilibyśmy teraz oferty na jakimkolwiek portalu z ogłoszeniami o sprzedaży nieruchomości, to gwarantuję, że znaleźlibyśmy tam mnóstwo pustych kamienic w Chorzowie, Siemianowicach Śląskich, Świętochłowicach, czy Rudzie Śląskiej. Wystarczy je kupić i zmodernizować. Oczywiście należy to zrobić zgodnie z procedurami dotyczącymi zamówień publicznych. Gmina mogłaby kupić kamienicę, a rząd dać pieniądze na jej remont, albo na odwrót. Takie partnerstwo jest uczciwe, a pomysł wykonalny i zdecydowanie lepszy, niż budowanie osiedla gdzieś w szczerym polu. Wystarczy spytać ludzi mieszkających w Chorzowie lub innych, sąsiednich miastach, czy chcieliby remontu kamienic. Każdy by chciał. Mieszkania Pis miały być tanie, żeby ludzi było na nie stać. Jeśli damy deweloperowi zielone światło na inwestycję, to on oczywiście wykona swoją pracę dobrze, ale cena, jakiej będzie oczekiwał za lokal, dla wielu będzie zaporowa. Obecnie tworzymy z jednej strony getta ludzi ubogich, a z drugiej, dla osób dobrze zarabiających. To nie prowadzi do niczego dobrego.
Mówił Pan już m.in. o wprowadzeniu zmian prawnych, zwiększeniu kompetencji sejmików, czy uznaniu ślonskiej godki za język regionalny. To jest właśnie to, o co Pańskim zdaniem można walczyć z poziomu senatu, a czego nie można było zmienić z poziomu sejmiku?
Tak, ale żeby dostać się do senatu, trzeba być członkiem takiej struktury, która to umożliwi. To kolejny powód mojego startu pod szyldem KO. Przedstawiliśmy Deklarację Śląską, która zawiera nasze wspólne cele. Jako drużyna zaHerzamy je zrealizować. Posiadając reprezentantów w sejmie i w senacie, będziemy w stanie te cele zrealizować, oczywiście jeżeli wyborcy na nas postawią.
Dlaczego warto postawić właśnie na Pana? Co wyróżnia Pana spośród innych kandydatów?
Myślę, że przede wszystkim dwie rzeczy. Po pierwsze, jako jedyny byłem w zarządzie województwa, a więc jestem najbardziej doświadczony spośród wszystkich kandydatów z naszego okręgu. W moim przekonaniu współtworzyłem najlepszy zarząd od wielu lat. Udało nam się zrobić naprawdę wiele dobrego. Po drugie, jestem konserwatorem zabytków, doświadczonym urzędnikiem samorządowym, a co za tym idzie, nie jestem uzależniony od polityki. Prowadzę również zajęcia na Politechnice Śląskiej, na Wydziale Architektury. Jestem człowiekiem, który jeśli o czymś mówi, to jest to oparte na posiad@ej wiedzy. Wypowiadam się na temat rewitalizacji miast, ponieważ jestem urbanistą i architektem, mającym o tych rzeczach pojęcie. Uważam się także za regionalistę i nigdy swoich przekonań nie porzuciłem. Myślę, że to jest dobra puenta. Zowdy do Śląska. Nieważne gdzie się znajdę, zawszę będę działać na rzecz mojego hajmatu.
Rozmawiał Tomasz Breguła
Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci