Medyczna marihuana jak Święty Graal. A apteki niewiele mogą
11 lutego 2019Kasia choruje na bardzo ciężką odmianę padaczki. Całe życie męczy się, w cierpieniu ulżyłaby jej medyczna marihuana. – W całym Olsztynie nie ma lekarza, który by mi ją przepisał – załamuje ręce. Ale nawet gdyby taki był, Kasia i tak by jej nie kupiła. Znaleźć ją w polskich aptekach to wciąż cud.
Kasia po lekarstwo musiałaby prawdopodobnie jechać 300 kilometrów. Z badania przeprowadzonego dla money.pl i Wirtualnej Polski wynika bowiem, że spośród 140 przepytanych aptek tylko dwie – w Koninie i Poznaniu – mogą od ręki sprzedać susz z marihuany leczniczej.
Kolejne 12 może go zamówić w hurtowni i sprzedać w ciągu tygodnia (szczegółowe wyniki naszego badania w dalszej części tekstu). To znaczy, że chorzy ratunku mogą szukać zaledwie w co dziesiątej aptece.
– Nawet nie jestem zaskoczona, bo wiem, że tak jest. Na początku pojawiały się informacje, że tylko 7 kilogramów suszu sprowadzono do Polski. To wystarczy dla maksymalnie 500 pacjentów – mówi nam Anna Kalita.
To żona zmarłego przed dwoma laty Tomasza Kality, który do końca życia walczył o legalizację medycznej marihuany. Sam jej potrzebował, chorował na glejaka mózgu. Teraz w jego imieniu walczy małżonka.
Czytaj też: Spełnia się testament Tomasza Kality. „Pierwszy lek konopny dopuszczony do obrotu”
– Kolejny import suszu to ma być około 20 kilogramów. Łatwo policzyć, że to wciąż za mało. Chorych na lekooporną padaczkę jest ponad 100 tysięcy – wylicza Anna Kalita.
Ale nie tylko oni mogliby korzystać z leków wytworzonych na bazie medycznej marihuany. – Są dzieci autystyczne, osoby leczące się psychiatrycznie i – co dla mnie osobiście najważniejsze – chorzy onkologicznie – mówi nasza rozmówczyni. – Marihuaną chciał się leczyć mój Tomuś, teraz chorobę nowotworową wykryto u innej, bardzo bliskiej mi osoby. Chciałabym, żeby lekarz przepisał te leki, ale wiem, że tak się nie stanie – dodaje Anna Kalita.
Jak podkreśla, lekarze sami niewiele wiedzą o właściwościach medycznej marihuany, bo ona przez wiele lat była nielegalna. – Nie ma szkoleń, onkolodzy nie wiedzą, czy mogą przepisywać. Oczywiście, teraz przynajmniej można ją gdzieś dostać, więc to spora różnica, ale pracy przed nami wciąż jeszcze bardzo dużo – mówi żona byłego rzecznika SLD.
Ministerstwo milczy
Zapytaliśmy w ministerstwie zdrowia, czy podejmowane są jakiekolwiek działania, które obecny stan rzeczy mogłyby zmienić. W odpowiedzi dowiedzieliśmy się, że marihuana medyczna została dopuszczona do obrotu w październiku ubiegłego roku. I że „apteka może być wyłączona z prowadzenia sprzedaży produktami leczniczymi zawierającymi substancje psychotropowe takie jak medyczna marihuana”. Na mocy Prawa farmaceutycznego.
(więcej……)