Początek końca cywilizacji europejskiej
3 grudnia 2018W sobotę przypuszczono szturm na nasz hotel – powiedział w rozmowie z WP pan Roman. Pojechał do pięciogwiazdkowego obiektu w Paryżu, żeby się oświadczyć. Ale zamiast zaręczynowej kolacji zaserwowano mu wieczór w pokoju za żelaznymi kratami.
Podczas drogi do hotelu staliśmy się obiektem ataku – powiedział w rozmowie z WP pan Roman. Skontaktował się z WP przez platformę dziejesie.wp.pl, by poinformować, że w Paryżu nie wszędzie turyści mogą się czuć bezpiecznie. – Jechaliśmy wolno, żeby nikogo nie potrącić. Poczuliśmy i usłyszeliśmy mocne uderzenie w tylną szybę naszego samochodu. To, że nie pękła, to cud – opisał sytuację, do której doszło w sobotę, gdy jechał do luksusowego hotelu w centrum Paryża wypożyczonym samochodem.
Chwilę wcześniej widział, jak młody człowiek bez skrępowania i „z uśmiechem” rozbił szybę w innym samochodzie i ukradł nawigację. Potem ruszył razem z tłumem. – To są rzeczy, jakie w Polsce się nie dzieją podczas obchodów 11 listopada– zauważył pan Roman.
Na miejsce dotarł ok. godz. 18. – Przed hotelem było zamieszanie. Zniszczono ozdoby świąteczne, a naprzeciwko stała banda wyrostków – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską. Obsługa obiektu powiedziała, że lepiej, by nie parkował tu swojego auta. – Normalnie powinni zabrać samochód do garażu, ale byli tak zdenerwowani, że nie mogli tego zrobić – dodał.
Szyby wytrzymały ataki. Ale policja stała przy hotelu całą noc
Samochód zostawił w bocznej uliczce. Hotel był zamknięty, wpuszczono go do środka razem z partnerką. Wieczór mieli spędzić na zaręczynowej kolacji, ale zamknięto ich w pomieszczeniu ze stalowymi kratami. – Widać, że mieli to przygotowane na wypadek zamieszek– powiedział pan Roman. Nie pozwolono im również pójść do pokoju. W „schronie”, jak określił to miejsce, spędzili prawie godzinę. Po tym czasie na miejsce przyjechało kilka dużych wozów policyjnych. – Obsługa powiedziała, że absolutnie nie wolno nam wychodzić, bo „oni” mogą wrócić. Mieli na myśli tę bandę wyrostków – powiedział w rozmowie z WP pan Roman.
To, co się w tym czasie wydarzyło, określił jako „próbę splądrowania hotelu„. – Na szczęście antywłamaniowe szyby wytrzymały, ale gromadziła się naprawdę duża grupa – powiedział. Po przyjeździe policji pozwolono wrócić mu do pokoju. Radiowozy stały przy budynku przez całą noc. – Horror – uznał.
Jego zdaniem jest to „początek końca cywilizacji europejskiej„. – Parę razy we Francji byłem, to dzieje się z dobrobytu. Ci ludzie mają za dużo pieniędzy – uznał. I dodał, że na obcokrajowcach ta sytuacja zrobiła ogromne wrażenie. – Większość Chińczyków pouciekała z hotelu – powiedział.
Obecnie władze Francji rozważają wprowadzenie stanu wyjątkowego. W sobotnich starciach zostały ranne 133 osoby. Liczba zatrzymanych sięga blisko 420.
Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci