ok. 100 tys. rocznie awarii wodociągów; odnowienie sieci może zająć 100 lat
29 sierpnia 2018
„Nadzór nad wodą przeznaczoną do spożycia i stan infrastruktury, dzięki której ona jest dostarczana do mieszkańców pozostawiają wiele do życzenia. Świadczy o tym już sama liczba awarii. Problemów z dostawą wody mamy, według najnowszych wyliczeń, ponad 100 tysięcy rocznie” – powiedział prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
Zwrócił uwagę, że woda w kranach ma często niedostateczną jakość i ciśnienie, dostarczana jest z przerwami i w niewystarczającej ilości.
Jak mówił Kwiatkowski, dyskomfort mieszkańców po odkręceniu kurka to jedno. Zaznaczył, że awarie urządzeń powodują też wzrost jednostkowych kosztów dostarczanej wody, a te i tak często już są za wysokie, szczególnie zważywszy na to jak niski jest poziom usług świadczonych przez spółki komunalne.
„Przykład zaniedbań dotyczących dostarczanej wody widać było m.in. w działaniach podejmowanych po wykryciu i usunięciu usterek. Chociaż wszystkie spółki przepłukiwały naprawiane odcinki sieci, to tylko cztery z nich je zdezynfekowały. Tyle samo spółek nie pofatygowało się też, by zbadać jakość wody po usunięciu awarii, a to poważne niedopatrzenie, które naraziło mieszkańców na konsumowanie wody niespełniającej wymagań” – dodał szef NIK.
Podkreślił, że choć ponad 80 proc. przedsiębiorstw prowadziło monitoring pracy sieci wodociągowych, to dwie trzecie miast nie miało tej informacji o monitoringu urządzeń, co zdaniem Kwiatkowskiego, świadczy o ich braku zainteresowania możliwością obniżenia kosztów eksploatacji sieci wodociągowych, a przez to obniżenia cen wody.
„Nie wszędzie dba się wystarczająco o rzetelność badań jakości wody, która trafia do mieszkańców. Zdarzało się że laboratoria badające jakość wody nie miały zatwierdzonego przez Sanepid systemu jakości wykonywanych badań, co podważało wiarygodność wyników. Z kolei przedsiębiorstwa wodociągowe co roku uzgadniały wprawdzie z Sanepidem miejsca i częstotliwość poboru prób wody do badań, jednak późniejsze harmonogramy nie uwzględniały wszystkich wymaganych miejsc poboru, w efekcie ani jedno skontrolowane przedsiębiorstwo nie prowadziło monitoringu jakości wody we wszystkich wymaganych miejscach sieci” – powiedział prezes NIK.
NIK zwraca uwagę, że ponad połowa skontrolowanych urzędów miast oraz przedsiębiorstw nie miała danych o liczbie mieszkańców korzystających z wody wodociągowej, przedsiębiorstwa nie mogły więc zaplanować wielkości zapotrzebowania na wodę, a miasta – prawidłowo dokonać oceny wykonania zadania zbiorowego zaopatrzenia w wodę ani określić potrzeby rozwoju sieci.
Według NIK władze miast nie dysponowały danymi o wieku, strukturze materiałowej i stanie technicznym sieci wodociągowej, awariach infrastruktury, wielkościach strat wody w sieci i o wynikach monitorowania jej pracy. (PAP)
autor: Łukasz Pawłowski