Problem tegorocznej grypy to nieco mniej skuteczna szczepionka
18 lutego 2018Problem tegorocznej grypy polega na tym, że szczepionka jest nieco mniej skuteczna – mówi prof. Paweł Górski, kierownik I Katedry Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Jednak – podkreślił – szczepienia przeciwko grypie są konieczne, chyba że są autentyczne przeciwwskazania.
Ekspert podkreślił, że groźne dla ludzi są dwa typy wirusa grypy: A i B, ale mutacji właściwie podlegają tylko wirusy typu A. „W obrębie B właściwie mutacji nie ma” – dodał.
Jego zdaniem, w najbliższych latach zagrażają nam dwa rodzaje wirusa grypy – podtypy H1N1 i H3N2, choć nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy nie powrócą jakieś inne odmiany, będące mutacją poszczególnych podtypów.
„Należy sobie uświadomić, że mamy aż 18 takich podtypów, przy czym w patologii człowieka liczy się tylko osiem. Ale tych osiem charakteryzuje się taką zmiennością, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy nawet w następnym roku lub kolejnych latach nie powstanie nowa mutacja, która nie będzie się poddawała szybkiej profilaktyce szczepionką” – podkreślił prof. Górski.
Jak zaznaczył, agresywność tej choroby jest bardzo poważna, a rosnąca mobilność społeczeństw sprawia, że okres jej występowania znacznie się wydłużył. Kiedyś grypa przychodziła do Polski pod koniec lutego i trwała mniej więcej do połowy kwietnia, a obecnie przypadki grypy notowane są od wczesnej jesieni, aż do bardzo późnej wiosny.
Zdaniem prof. Górskiego, prawdziwy problem tegorocznej grypy polega na tym, że szczepionka jest nieco mniej skuteczna. „Chodzi o to, że w tzw. czterowalentnej szczepionce, którą w tej chwili dysponujemy bardzo skuteczna jest frakcja oznaczona jako H1N1. To jest taka frakcja szczepionki, którą od wielu lat się szczepimy. Natomiast frakcja H3N2 nie jest w pełni doskonała” – zaznaczył.
Ekspert: problem tegorocznej grypy to nieco mniej skuteczna szczepionka
Groźna dla zdrowia i życia mutacja wirusa grypy H3N2 nazywana jest australijską i powstała mniej więcej 4-5 lat temu. „Niestety z pewnych powodów technologicznych ta frakcja w obrębie sprzedawanej obecnie szczepionki jest trochę niedoskonała” – zaznaczył ekspert.
Problem wynika z tego, że wirus ten wykazuje pewne powinowactwo z białkiem jaja kurzego, które jest bazą do namnażania wirusów grypy, co w pewnym stopniu unieczynnia frakcję H3N2.
„Od dwóch lat właściwie obserwujemy nieco mniejszą skuteczność szczepionki, ale to nie znaczy, że nie należy się szczepić. To jest kolosalny błąd, jeżeli się człowiek nie szczepi. Bo frakcja aktywna w tej szczepionce, czyli H1N1, jak również frakcja dwóch typów wirusa B, jest ciągle istotna i ona działa. Tylko jeden rodzaj mutacji jest mało aktywny” – ocenił b. rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Zaznaczył jednak, że i on jest aktywny tylko „nie w pełni tak, jak byśmy oczekiwali i jakie mamy doświadczenia z poprzednich lat”.
Jak podkreślił, każdy powinien się szczepić przeciwko grypie, z wyjątkiem bardzo nielicznych grup, dla których są autentyczne przeciwwskazania.
Jego zdaniem, przeciwko grypie powinny szczepić się przede wszystkim kobiety w ciąży, dzieci od 6 miesiąca do 4. roku życia, chorzy na różne choroby przewlekłe tj. choroby układu oddechowego: POChP, astmę, chorzy na cukrzycę, cierpiący na cały szereg niedoborów odporności, czy chorzy z niedokrwienną chorobą serca. Także osoby mające na co dzień szeroki kontakt z innymi ludźmi, czy osoby po 50. roku życia.
Wśród najważniejszych narządów, jakie atakuje grypa, ekspert wymienił: układ oddechowy – począwszy od spojówek, poprzez nos, drogi oddechowe i płuca, w których wywołuje ciężkie zapalnie, a także serce i układ nerwowy, w tym ośrodkowy układ nerwowy.
„Grypa ma szczególne powinowactwo do układu oddechowego, ale poza nim wchodzi praktycznie do 3/4 naszych narządów. Atakuje również naczynia wieńcowe, układ nerwowy człowieka i to bardzo szeroko rozumiany. Może wchodzić do mięśnia sercowego, wywołując zapalnie mięśnia sercowego na ogół bardzo ciężkie, wreszcie grypa ma powinowactwo do zwojów nerwowych, które zawiadują sercem” – zaznaczył prof. Górski.
Dlatego – jak podkreślił – osoby chore na grypę, nawet jeżeli nie mają zmian w samym sercu, to mają zmiany wirusowe w systemie nadzorującym jego pracę. Pojawiają się wówczas zaburzenia rytmu serca. Grypa może mieć powinowactwo nawet do rdzenia kręgowego i wywoływać rozmaite zmiany porażeniowe np. zespół Guillaina-Barrego. Natomiast w zasadzie grypa nie ma powinowactwa do przewodu pokarmowego.
Zdaniem prof. Górskiego, jest mało prawdopodobne, aby w przyszłości groziła nam powtórka z „hiszpanki” – groźnej odmiany wirusa grypy, który grasował w latach 1917-1920 i zabił – jak się ocenia – 20 mln ludzi.
„+Hiszpanka+ natrafiła na kompletnie wyniszczone społeczeństwo, które było pozbawione właściwie jakiejkolwiek odporności, społeczeństwo nieprzygotowane do działań higienicznych” – przypomniał szef I Katedry Chorób Wewnętrznych UM w Łodzi.
Obecnie – jak zaznaczył – mamy zupełnie inną baterię leków na schorzenia towarzyszące grypie i mamy szczepionki, a niedoskonałość obecnej szczepionki, nie oznacza, że za rok nie będzie ona doskonała.
„Dlatego myślę, że powtórka z +hiszpanki+ właściwie nam nie grozi. Nawet myślę, że nie grozi nam słynna grypa Hong Kong, która grasowała w latach 1957-59. Natomiast tzw. shifty wirusowe mogą się oczywiście zdarzyć i gwarancji nikt nie da – to, co mówię jest na zasadzie prawdopodobieństwa” – zakończył prof. Paweł Górski. (PAP)