1947. Świat zaczyna się teraz, Elisabeth Åsbrink – recenzja
20 lutego 20181947. Świat zaczyna się teraz, Elisabeth Åsbrink. W 1947 roku wszystko się zmienia. Świat jeszcze może być inny.
Głównym motywem tej opowieści jest czas. Ten światowy, historyczny, ale i prywatny czas jednego człowieka. Bo jest w tej książce też osobista historia autorki i poszukiwanie własnych korzeni. Jak pisze Åsbrink Może to nie rok chcę zebrać. Zbieranie dotyczy mnie samej. To nie czas trzeba zebrać w całość, tylko mnie i ten roztrzaskany na kawałki smutek, który ciągle rośnie. Smutek z powodu przemocy, wstyd z powodu przemocy, smutek z powodu wstydu (tłumaczenie Natalia Kołaczek). To piękna książka, która pokazuje nam jakie podejście do historii warto w sobie wykształcić. Bo nie uczymy się patrzeć na wydarzenia historyczne z takiej perspektywy. Coś, co dzisiaj uważamy za wielkie i przełomowe, nie było takie od razu, a w momentach pisania historii człowiek pozostawał ciągle tylko człowiekiem, a nie symbolem czegokolwiek. To taka książka, do której się wraca cały czas, którą można odkrywać wciąż na nowo – bo oprócz podstawowych faktów, co wydarzyło się w 1947, Åsbrink uchwyciła emocje, drobne zmiany, pojedyncze gesty, które złożyły się na dzisiaj. Niesamowicie prawdziwa opowieść, jednocześnie mocna i delikatna. Trzeba przeczytać.
1947. Świat zaczyna się teraz, Elisabeth Åsbrink – recenzja
Patronat Wydawnictwa Poznańskiego to dwa egzemplarze książki. Jak zawsze dzielę po równo – jeden możecie zdobyć tutaj, zostawiając komentarz pod wpisem. Drugi na Facebooku, Komentarze zostawiajcie przez tydzień, do 28 lutego. Chwilę po tej dacie podamy wybrane osoby;
- 10 lutego w Paryżu alianci i sojusznicy III Rzeszy podpisują układ pokojowy a w Europie zaczynają odradzać się ruchy faszystowskie.
- Simone de Beauvoir przeżywa miłość swojego życia. Zaczyna pisać Drugą płeć – książkę, która wkrótce zostanie okrzyknięta feministyczną biblią.
- Komisja ONZ ma tylko cztery miesiące na rozwiązanie narastającego problemu Palestyny.
- 12 lutego Christian Dior prezentuje swoją debiutancką kolekcję The New Look. Zaczyna się rewolucja w modzie.
- Trwają prace nad Powszechną Deklaracją Praw Człowieka. Jeszcze mało kto zna pojęcie ludobójstwa.
- Hasan al-Banna chce, żeby nastał czas islamu. Tworzy plan wciąż jeszcze realizowany przez dżihadystów.
- W niemieckim ośrodku dla dzieci, których rodzice zostali zamordowani przez nazistów, przebywa dziesięcioletni Joszéf. Teraz musi sam podjąć decyzję, która zaważy na jego życiu: zacząć wszystko od nowa w Palestynie czy wrócić do Budapesztu, miasta prześladowań? Jakiś czas później ucieknie do Szwecji, gdzie urodzi mu się córka – Elisabeth.
To początek naszego czasu, naszego „teraz”.Tłumaczenie: Natalia Kołaczek
„Ważna, inteligentna i otwierająca oczy na wiele spraw opowieść o pozornie nieistotnym roku 1947, w którym to zasiane zostały najważniejsze ziarna naszej współczesności. Elisabeth Åsbrink w fascynujący sposób splata wielką politykę z wydarzeniami ze świata kultury i zwykłą codziennością. Trwa zimna wojna, powstaje CIA, George Orwell pisze swój „Rok 1984”, Christian Dior lansuje „new look”, Simone de Beauvoir zakochuje się w amerykańskim pisarzu Nelsonie Algrenie, szwedzki nazista Per Engdahl tworzy podstawy współczesnego ekstremizmu prawicowego, a Egipcjanin Hasan al-Banna pisze o dżihadzie jako sztuce śmierci, dając początek islamizmowi… Europa jest pełna żydowskich uchodźców, których nikt nie chce przyjąć do siebie na stałe. Uchodźcą jest także dziesięcioletni ojciec autorki…
Åsbrink po raz kolejny w mistrzowski sposób udowadnia, że nie da się zrozumieć teraźniejszości bez uważnego spoglądania w przeszłość. „1947. Świat zaczyna się teraz” to nie tylko książka, którą koniecznie trzeba przeczytać, ale także taka, do której należy wracać.” – Katarzyna Tubylewicz
1947. Świat zaczyna się teraz, Elisabeth Åsbrink – recenzje
„Kiedy kończy się wojna? Gdy się to ogłosi, odbuduje domy, wyznaczy nowe granice, przestaje tęsknić za tym, który nigdy nie wróci, wypłucze się ostatni smutek? Åsbrink szuka końca i nowego początku. W 1947 roku nic się jeszcze nie zabliźniło, ziemia parowała od nadmiaru bólu i krwi przekraczającego jej dotychczasowe zdolności absorpcyjne. A równocześnie, bo obok każdej śmierci jest jakieś życie, nie było chwili wytchnienia: świat zaraz miał się nauczyć, że każde „nigdy więcej” będzie odtąd oznaczało niewiele ponad „następnym razem”. „- Magdalena Kicińska
Po doskonałej W lesie wiedeńskim wciąż szumią drzewa i bardzo dobrej Czuły punkt. Teatr, naziści i zbrodnia nie miałam żadnych wątpliwości, żeby sięgnąć po kolejną książkę Elisabeth Åsbrink 1947. Świat zaczyna się teraz. Wątpliwości pojawiły się dopiero po lekturze i choć minął już tydzień odkąd przeczytałam tę książkę, wciąż nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć, co właściwie o niej myślę. A wrażenia mam mieszane.
Mieszane, bo zaskoczyła mnie konstrukcja książki. Miesiąc po miesiącu autorka opisuje wydarzenia, które miały miejsce w 1947 roku i które znacząco wpłynęły na obraz świata. Konstrukcja poniekąd logiczna, ale przysparzająca nieco trudności w odbiorze. Ciężko mi przyszło poruszanie się pomiędzy urwanymi wątkami, które wracały w kolejnych rozdziałach, przynosząc nowe treści, fakty, daty, nazwiska. Towarzyszyło mi spore poczucie chaosu, w którym nie umiałam się odnaleźć. Tym bardziej, że historia nie jest moją najmocniejszą stroną, nie umiem się w niej poruszać linearnie, dostrzegać powiązań i wyciągać z nich wnioski. Taka dysfunkcja, co zrobić. Dlatego podział na miesiące, rwane wątki i powracanie do nich po jakimś czasie wyjątkowo mi nie leżały. Ma Ruda czyta
Wydawnictwo Poznańskie
Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci