Zmiany potrzebne od zaraz
2 kwietnia 2015Jeszcze w latach 90. ulica Wolności tętniła życiem. Tutejsze restauracje, kawiarnie oraz sklepy przyciągały nie tylko mieszkańców Chorzowa, ale również miast ościennych. Dziś trwają dyskusje nad tym jak przywrócić temu miejscu dawny blask.
Lokal do wynajęcia
Chorzowianie coraz częściej wspominają o tym, że śródmieście dawno przestało być wizytówką miasta. I trudno się z tym nie zgodzić. – Same banki i sklepy z tandetą. Uroku nie dodają też przejeżdżające tędy tramwaje. Dodatkowo czekając na przystanku można sobie posłuchać hitów disco polo. Nie mamy się czym poszczycić – zauważa Pan Jakub.
Tabliczka z napisem „Lokal do wynajęcia”, umieszczona za szybą opustoszałego sklepu czy restauracji, nikogo już nie dziwi. Przechodząc ulicą Wolności można się na nie natknąć coraz częściej. – Kiedyś chciało się tu przychodzić. Było wiele ciekawych sklepów, restauracji, do niedawna chodziłam tu do kina Panorama. Teraz takich miejsc nie ma tu zbyt wiele – uważa Pani Beata.
By zmienić oblicze ulicy Wolności, trzeba do niej przekonać nie tylko mieszkańców, ale przede wszystkim przedsiębiorców. Wiele lokali stoi tutaj pustych całymi miesiącami. – To nie do pomyślenia w innych miastach. Otworzą jakąś restaurację i za kilka miesięcy już jej nie ma. Przykro się na to patrzy – zaznacza Pan Sebastian.
Inicjatywa mieszkańców
Na początku bieżącego roku mieszkańcy miasta postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Opracowano kilkuletni plan mający sprawić, że najbardziej rozpoznawalna ulica Chorzowa, zwiększy swoją atrakcyjność. – Obejmuje on m.in. konsultacje społeczne. Chcemy poznać potrzeby chorzowian, dowiedzieć się co chcieliby zmienić ulicy Wolności – mówi Marcin Szczelina, krytyk architektury prowadzący galerię Furheart Gallery.
Inicjatywa mieszkańców zachęciła władze samorządowe do podjęcia współpracy. Do rozmów na temat ul. Wolności włączyli się prezydent miasta Andrzej Kotala i wiceprezydent Jerzy Szafranowicz. – Zauważyliśmy, że od bardzo dawna, nikt nie ma pomysłu na zmiany. Cieszy nas otwartość władz miasta. Teraz, wspólnymi siłami, postaramy się coś zdziałać – mówi Jolanta Sauer, właścicielka Szuflady 15.
Zgodnie z założeniami, odmieniona „Wolka” miałaby być miejscem przyjaznym zarówno ludziom młodym jak i seniorom. Zmiany dotyczyłyby również nowej koncepcji architektonicznej tego miejsca. Remont infrastruktury tramwajowej obejmujący także wymianę sieci kanalizacyjnej i wodociągowej, to doskonały pretekst do ich rozpoczęcia. Przebudowa rozpocznie się jeszcze w tym roku.
Zdaniem Marcina Szczeliny kluczowe w tym procesie będzie ustalenie spójnej wizji na temat wyglądu ul. Wolności. – Organizujemy wystawy, na które zapraszamy architektów z całego województwa śląskiego. Doszliśmy do wniosku, że głównym problemem jest chaos, nie ma żadnego spójnego pomysłu i planu na ul. Wolności. Każdy robi co mu się podoba. Drażnią też krzyczące, byle jakie szyldy. Te napisy naprawdę nie wpływają na to, że tam przychodzi więcej osób. Staramy się to uświadomić właścicielom sklepów i kamienic – podkreśla.
Podczas konsultacji społecznych mieszkańcy i architekci zastanowią się nad tym jak nadać ul. Wolności przyjazny, a jednocześnie indywidualny charakter. – Trzeba przyciągnąć tutaj ludzi. Sprawić, że to miejsce stanie się atrakcyjne. To dotyczy również wszelkiego rodzaju eventów i wydarzeń kulturalnych – mówi Jolanata Sauer. – Myślimy nad wprowadzeniem elementów tzw. małej architektury. Chcemy też wpływać na właścicieli kamienic, którzy przecież decydują o tym jak ta przestrzeń wygląda. Wynajmowanie lokalu pod kolejny sklep „Wszystko za 5 zł” nie wpływa dobrze na jej wizerunek – dodaje Marcin Szczelina.
Ukłon w stronę przedsiębiorców
Pobudzenie do życia ulicy Wolności jest jednym z głównych zadań jakie postawił przed sobą nowo wybrany wiceprezydent ds. gospodarczych. – Narzędzia jakimi dysponujemy są obecnie mocno ograniczone. Problem polega na tym, że miasto zarządza obecnie jedynie czterema czy pięcioma kamienicami. Reszta pozostaje w rękach prywatnych właścicieli. Mimo to nie uważam by sytuacja była beznadziejna – przekonuje Jerzy Szafranowicz.
Kluczowym elementem mającym przyciągnąć potencjalnych inwestorów ma być zmiana polityki czynszowej. – Opłaty za wynajem lokali są zbyt wysokie. Przedsiębiorcy często nie radzą sobie z kosztami i po jakimś czasie zwijają interes. Właściciele kamienic, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie, coraz częściej rozumieją, że lepiej ustalić niższy czynsz i czerpać z tego stały dochód. To dobry znak – podkreśla wiceprezydent.
Jerzy Szafranowicz zamierza zrobić ukłon w stronę lokalnych przedsiębiorców. Ciekawym pomysłem na wspieranie małych firm jest powołanie do życia projektu pod roboczą nazwą „Chorzowskie Expo”. Zgodnie z założeniami, ma być to miejsce, w którym każdy lokalny przedsiębiorca, mógłby eksponować swoje produkty w ustalonym uprzednio terminie. W budynku dawnego „Eldomu” miałby również powstać Punkt Informacji Kulturalnej oraz miejsce spotkań chorzowskich stowarzyszeń.
Sposobem na zwiększenie atrakcyjności ulicy Wolności ma być również zwiększenie ilości kawiarni, pubów i restauracji. Te miałyby powstawać na podwórzach wyremontowanych kamienic. – Taka przestrzeń daje duże możliwości pod względem organizowania wydarzeń kulturalnych. Można ją również bardzo ładnie zagospodarować – zaznacza Jerzy Szafranowicz. Plan aktywizacji ulicy Wolności znajduje się obecnie w fazie opracowania. Jego szczegóły zostaną prawdopodobnie zaprezentowane jeszcze w tym roku.
Echo Chorzowa, informacje, wiadomosci, aktualnosci
Witam, Jestem mieszkanką Chorzowa, chciałam poruszyć temat wolnych lokali oraz tych wynajmowanych pod chińską tandetę.
Od wielu lat zajmuję się sprzedażą oraz wynajmę nieruchomości, kwestia jest tego typu, że właściciele nie mają wyboru co do rodzaju działalności pod którą wynajmują, ponieważ złote czasy mięły i rynek jest jaki jest ( w Katowicach też jest bardzo dużo wolnych powierzchni do wynajęcia). Chciałam także zaznaczyć, iż wielu mieszkańców Chorzowa nie ma pieniędzy i korzystają z tych właśnie sklepów, a Ci którzy mają więcej pieniędzy robią zakupy w SCC.
Jedynym wyjściem jest wynajem pod lokale gastronomiczne, natomiast jeżeli ilość tych lokali wzrośnie diametralnie, sądzę że też nie będzie miało to racji bytu w tym mieście. Pozdrawiam
Myślę, że dopóki nie będzie odpowiednich miejsc parkingowych i do tego bezpłatnych, zainteresowanych odwiedzeniem ul. Wolności będzie coraz mniej (zwłaszcza przyjezdnych). Teraz każdy, kto posiada samochód (a to chyba już większość rodzin w wieku produkcyjnym, czyli takie, które na ul.Wolności mogą wydać swoje pieniądze) korzysta z hipermarketów, Jest tam łatwy dojazd, darmowy parking i wszystko pod dachem, w jednym miejscu, konkurencja zatem dosyć spora. Nie bez znaczenia dla „istnienia” ul. Wolności było ograniczenie ruchu na ulicach ościennych (m.in. całkowite zamknięcie dla ruchu ul. Jagiellońskiej). Budowa zaś „centrum przesiadkowego” na tzw. rynku oraz gdzieniegdzie pojawiające się jeszcze karkołomne pomysły wyburzenia estakady, raczej nie będą sprzyjać rozwojowi ulicy i miasta..
Główny problem polega na tym, że pomysłodawcy wszelakich „usprawnień” i „nowych pomysłów” na infrastrukturę Chorzowa na siłę chcą zrobić z Chorzowa kurort lub park wolny od pojazdów mechanicznych. Jak dotąd nie bardzo się to jak widać sprawdza.
Dobrym pomysłem natomiast wydaje się być ul. Wolności jako „strefa kultury”: kawiarnie, puby, restauracje, czy choćby fastfoody. Jak na razie mamy tam jedną pizzerię, może ze dwie lub trzy sensowne restauracje, do których można udać się np. w gronie rodzinnym, przy czym np. McDonalds padł był pod naporem banku, a takiej Pizzy Hut nie ma już w Chorzowie od wielu lat..
…brak kina, likwidacja McDonalds, w zabytkowym gmachu zamiast banku – dyskont z uzywana odzieza… Mam 33 lata i do 20go roku zycia mieszkalam na Wolce. Dawniej tetnila zyciem, teraz nie chce mi sie tam chodzic. W ciagu dnia tandeta, smrod, brod i ubustwo, a wieczorem – nie ma gdzie posiedziec… O godz. 24 w sobote barman w Szufladzie stoi nad Toba i czeka az dopijesz piwo, bo chce juz zamykac… :/ Banki na przemian z tanimi butami… Ze „starej” Wolki zostal chyba tylko bazar, na ktorym najczesciej sie pojawiam i ksiegarnia sw. Jacka, a na palcach jednej reki mozna policzyc kilka sklepow wartych uwagi – reszta to porazka… Czekam z niecierpliwoscia na jakies pozytywne zmiany – zeby mozna wyjsc na spacer z dziecmi, a wieczorem ze znajomymi do rana spedzic milo czas – nie koniecznie w klubie na tancach, ale poprostu w knajpce na piwie…
Przykro patrzeć na to co zostało z Wolki. Umarła. Trudno się jednak dziwić skoro w weekend nie ma tam po co iść. Jedyna budka z jakimiś lodami czynna jest chyba do 15-tej. Niech Urząd da jakieś dotacje małym kawiarenkom, tylko nie takim co to kawa kosztuje w nich 10 zł bo nas najzwyczajniej w świecie na taką kawę nie stać. Może warto by było ożywić najpierw Jagiellońska? Wywalić salony gry, fryzjer itp i inwestować w małą gastronomię. Ludzie muszą znowu się nauczyć tam chodzić po Wolce. A teraz niestety nie ma po co.
lokale na wolce stoją puste bo czynsz rzędu 15 tys zł na miesiąc to lepiej w SCC cos otworzyc a ludzi dziennie przechodzi tam 20x tyle
A ja proponuje zrównać Wolke z ziemią i postawić kolejną galerię handlową.
Szuflada 15 jak powstała tak sie nic niy zmieniła. Ściany czorne, kanapy poflekowane. Syf kiła i mogiła. Grunt że hajs sie zgadzo.